- Jestem - krzyknęłam rzucając
torbę na szafkę na korytarzu i zdejmując płaszcz.
- Szybko. - Mama wyjrzała z
kuchni, z drewnianą łyżka w dłoni. - Jadłaś lunch z ojcem?
- Tylko rozmawialiśmy w jego
gabinecie - powiedziałam ściągając buty - i chyba doszliśmy do
porozumienia.
porozumienia.
- Dobrze, wiec zjesz z nami. -
Mama wróciła do kuchni. - Zawołasz Jareda i Siennę?
- Gdzie są? - Stanęłam w
drzwiach. - Pamiętasz, że Jared jest weganinem?
- Tak, wiem - mruknęła. - Są na
górze gdzieś.
- Okay. - Skierowałam się w
stronę schodów. Powoli wspięłam się na nie i ruszyłam korytarzem. Jay'a i
Siennę znalazłam siedzących w moim pokoju. Mała leżała na łóżku i zajęta była
komputerem Jareda, a no siedział w fotelu przy moim biurku i wertował mój stary
zeszyt z wierszami. - Jared! - jęknęłam. W tym co napisałam kryły się sporadyczne
perełki, ale głównie, w mojej opinii, była to tania tandeta. - Udawajmy, że
tego nie czytałeś. - Chciał mu zabrać zeszyt, ale był szybszy i schował go za
plecy.
- Dlaczego? Jesteś w tym dobra.
- Uśmiechnął się do mnie z uznaniem.
- Nie prawda. - Podeszłam do Sienny,
która oglądała zdjęcia z trasy.
- Mam tajemnice i kłamstwa,
które przepalą twój umysł. Jesteś osobą, która nauczyła mnie kochać. Jestem
osobą, która nauczyła cię mówić nie. - Przeczytał fragment jednego z moich
tekstów. - Jak dla mnie niezłe.
- Dla mnie chłam. - Wyrwałam mu
zeszyt i z powrotem złożyłam do szuflady.
- Jesteś zbyt krytyczna. -
Posadził mnie sobie na kolanach i wsunął swoją lodowatą dłoń pod moją bluzkę
dotykając nagiej skóry brzucha, na co pisnęłam cicho. - Emma do mnie dzwoniła.
Przylatuje dziś popołudniu.
- To dobrze. - Ożywiłam się. - Muszę
się z nią spotkać.
- Umówiłem nas z nią w hotelu. -
Cmoknął mój policzek.
- Super. A teraz mamy iść na
obiad. - Wstałam z jego kolan i zabrałam Siennie komputer. - Dokończysz później
- rzuciłam w odpowiedzi na jej jęk niezadowolenia.
- Jared obiecał zabrać mnie na
koncert jutro. - Sienna wstała i wybiegła na korytarz.
- Chcesz się w opiekunkę bawić?
- spytałam stając przodem do Jay'a.
- Sama niedawno mówiłaś, że mam
się oswajać z dzieckiem w rodzinie. - Objął mnie. - A jak sprawa z Xavierem?
- Obiecał dać nam szansę. -
Przytuliłam się do niego.
Następnego dnia przed południem przenieśliśmy się z Jaredem do hotelu. Mama nalegała, żebyśmy zostali w domu, ale ja chciałam być blisko zespołu. Poza tym, mimo, że tata obiecał być miły, nie szczególnie się do tego stosował, więc nie chciałam stwarzać chorej atmosfery. W tej sytuacji potrzeba czasu, dlatego postanowiliśmy z brunetem dać go tacie tyle, ile potrzebuje. Ale jednocześnie w żadnym wypadku nie mamy zamiaru zwalniać tempa rozwoju naszego związku.
To, co powiedziałam tacie w
gabinecie było prawdą. Nie chcę wybierać, ale gdybym musiała, tata już na
starcie jest na straconej pozycji. Kiedy wybierałam kierunek studiów, tata
powiedział, że to moja
decyzja, bo on życia za mnie nie przeżyje. Dlaczego więc teraz chciałby o nim decydować?
- Czemu siedzisz sama? - Emma dosiadła się do mojego stolika w hotelowej restauracji.
decyzja, bo on życia za mnie nie przeżyje. Dlaczego więc teraz chciałby o nim decydować?
- Czemu siedzisz sama? - Emma dosiadła się do mojego stolika w hotelowej restauracji.
- Czekam na Vicky i chłopaków. -
Uśmiechnęłam się do niej pogodnie. - Już powinni tu być.
- A gdzie Jared? - Emma zamówiła
sobie kawę.
- Pojechał po Siennę. Obiecał
jej, że będzie mogła spędzić całe popołudnie i wieczór za kulisami.
- Backstage to nie miejsce dla
dzieci - mruknęła Em.
- Wiem, ale jemu to wytłumacz. -
Upiłam łyk swojej czekolady. - A jak ty sie czujesz?
- Nie narzekam. - Emma położyła
dłoń na jeszcze płaskim brzuszku. - Poranki są meczące, a poza tym nie odczuwam
jeszcze tej ciąży.
- I oby tak do końca.
- Nie liczę na to. - Uśmiechnęła
się blado. - U nas to rodzinne, że ciąże nie należą do łatwych. Ale
najważniejsze, że lekarz mówi, że maleństwo jest zdrowe.
- Tak. Z tym, że jeszcze lepiej
byłoby, gdyby ojciec malucha był obok.
- Ava, nie powiem ci kto nim
jest. - Spojrzała na mnie poważnie. - Lepiej opowiedz mi wreszcie jak to się
stało, że dostałaś od Jareda pierścionek zaręczynowy.
- Emma! - Koło nas pojawiła się
Vicky. - Jak się czujesz? Jak maleństwo? - brunetka uściskała blondynkę.
- Jest dobrze. - Dziewczyny
usiadły przy stoliku. - A u ciebie co słychać?
- U nas póki co świetnie. -
Vicky uśmiechnęła się szeroko.
- Znaczy, że panowie dostarczeni
w całości? - odwzajemniłam gest.
- Znaczy, że maluszek Emmy
będzie miał za parę miesięcy kolegę lub koleżankę - rzuciła lekkim tonem Vicky,
a ja zakrztusiłam się czekoladą.
- Okay? - Emma poklepała mnie po
plecach.
- Jesteś w ciąży? - spytałam
kaszląc. - Od jak dawna?
- Nie wiem. Dopiero wczoraj
zrobiłam test. - Vicky promieniała.
- Gratulacje!
- Tomo już wie? - do rozmowy
włączyła się Emma.
- Oczywiście. - Brunetka zamówiła
herbatę dla siebie. - Ale bracia jeszcze nie, więc nie wygadać się. - Pogroziła
nam palcem.
- Gdzie są chłopaki?
- Meldują się. - Vicky wskazała
dłonią na szklaną ścianę, za którą widać było jej męża i resztę zespołu.
- Muszę mu pogratulować. -
Zerwałam się z krzesła i szybkim krokiem ruszyłam do holu. Przy recepcjonistce
właśnie stał Braxton, a Tomo rozmawiał z Shannonem. Obaj odwrócili się w moją
stronę, gdy usłyszeli, że podchodzę, a ja z szerokim uśmiechem zarzuciłam ręce
na szyję Chorwata
i przytuliłam się do niego. - Będziesz tatą! Gratuluję - szepnęłam mu do ucha, a on tylko ścisnął mnie mocniej.
i przytuliłam się do niego. - Będziesz tatą! Gratuluję - szepnęłam mu do ucha, a on tylko ścisnął mnie mocniej.
- A za mną nie tęskniłaś? -
odezwał się Shannon, gdy odkleiłam się od jego kumpla.
- Oh, tęskniłam strasznie. -
Zrobiłam smutną minę i ucałowałam jego policzek przytulając się do jego boku. -
Co u Sary?
- Wszystko w porządku. - Uśmiechnął
się pogodnie.
- A ty braciszku znowu ściskasz
moją kobietę. - Do hotelu wszedł Jared prowadząc Siennę, która od razu podeszła
do mnie.
- Jestem pewien, że nie
widzieliśmy się tylko jeden dzień, więc skąd macie dziecko? - Tomo przyglądał
się nam ostrożnie.
- To moja siostra. - Roześmiałam
się. - Sienna, to jest Tomo. - wskazałam na Chorwata.
- Hej. - Brunet podał dłoń mojej
siostrze, a ona odwzajemniła gest.
- Dobra panowie, zajmijcie się
sobą, a my idziemy do restauracji. - złapałam rękę Sienny. - Za godzinę
jedziemy na arenę. - Obie ruszyłyśmy w tamtą stronę. - Co słychać w domu?
- Nic. - Sienna rozglądała się
ciekawie.
- A co ze szkołą jutro?
- Mama mówi, że mam iść nawet
jakbym wróciła pięć minut przed autobusem. - Mała zrobiła zbolałą minę.
- Tak źle nie będzie. -
poczochrałam włosy siostry, gdy stanęłyśmy przy stoliku, od którego odeszłam
parę chwili wcześniej. - Dziewczyny, to jest Sienna. - Przesunęłam przed siebie
Młodą. - A to Vicky i Emma. - Obserwowałam jak siostra nieśmiało uśmiecha sie
do dziewczyn. Nie sądziłam, że ich widok może ją tak zawstydzić, zwłaszcza, że
przy Jaredzie i Shannonie od samego początku była zupełnie swobodna.
- Okay, wy siadajcie, a ja idę
do pokoju. Muszę coś załatwić. - Emma uśmiechnęła sie do nas ciepło i stała ze
swojego miejsca. Delikatnie przesunęła dłonią po czekoladowych włosach Sienny i
poszła, a my zajęłyśmy miejsca przy stoliku. Chwilę później pojawiła się
kelnerka, u której zamówiłam kawę dla siebie i ciastko z kremem dla siostry.
- Jesteście do siebie bardzo
podobne. - Vicky z uśmiechem obserwowała nas obie.
- Ale tylko fizycznie - rzuciłam
lekkim tonem. - Sienna jest urodzonym muzykiem, a ja muzyki jedynie słucham.
- Naprawdę? Grasz na czymś? -
brunetka zwróciła się bezpośrednio do mojej siostry.
- Na pianinie i gitarze. - Mała
powoli nabierała pewności siebie. - Na pianinie już sześć lat, a na gitarze od
wakacji.
- Super. - Vicky uśmiechnęła sie
z uznaniem. - I jak ci idzie? Lubisz to?
- Bardzo. Moja pani mówi, że
niedługo będę mogła brać udział w profesjonalnych konkursach. - Koło nas
pojawiła się kelnerka z zamówieniem. Sienna zajęła się swoim ciastkiem, a ja
przysunęłam się
bliżej Vicky.
bliżej Vicky.
- Rozmawiałaś z Shannonem? -
spytała ściszając odrobinę głos.
- Tylko chwilę, a co? - odparłam
marszcząc brwi.
- Mówił coś o Sarze?
- A powinien?
- No ja tam nie wiem, czy
powinien, ale rano jak poszłam do niego do pokoju, ona tam była i całowali się.
Na pewno to nie był przyjacielski pocałunek - opowiadała przejęta całą
sytuacją. - Jak weszłam, dziewczyna była nieźle zawstydzona. Rzuciła tylko
krótkie „pa” i wyszła, a Shann rzucił się na niezaścielone łóżko. Zaznaczę
jeszcze tylko, że nasz Zwierzak był ubrany tylko od pasa w dół.
- Myślisz, że oni...?
- Nie wiem, ale chyba tak. - Na
jej twarz wpłynął brudny uśmieszek.
- Mam nadzieję, że coś z tego
będzie - mruknęłam. - Sara jest idealną partnerką dla Shanna.
- Próbowałam się czegoś
dowiedzieć i w pokoju, i w samolocie, ale on milczy jak grób.
- Shannon jak nie chce to nic
nie powie - jęknęłam. - Czasami to bardzo wkurzające.
- Dokładnie. - Vicky dopiła
swoją herbatę z lekkim uśmiechem.
- Co jest? - spytał Shannon, gdy zdenerwowana trzasnęłam drzwiami, które prowadziły na niewielki plac za halą, w której ma być koncert. Brunet stał tam i palił.
- Nic - warknęłam, zabrałam mu
paczkę papierosów i wyjęłam sobie jednego. Nie lubiłam palić, ale potrzebowałam
chwili zapomnienia o tym cholernym telefonie przed paru minut.
- No przecież widzę. -
Przyjaciel podał mi ogień. - Do tej pory paliłaś ze mną tylko raz, gdy byłaś
niewyobrażalnie wściekła na Jareda.
- Shannon, nic się nie dzieje! -
wycedziłam oddzielając wyraźnie każde słowo.
- Proszę cię - mruknął. - Mnie
nie oszukasz.
- Dzwonił producent filmu, w
którym chciał grać Jared. - Od nowa zaczynała mnie opanowywać wściekłość.
- I to cię tak wkurzyło? -
Zdziwił sie Shannon.
- Ten facet podczas spotkania
zaproponował, że da twojemu bratu rolę, jeśli prześpię się z nim.
- Co? - Oczy starszego Leto
przybrały kształt ćwierćdolarówek.
- To co słyszysz. - Zaciągnęłam
się dymem, który przyjemnie drapał moje gardło dając dziwne ukojenie.
- Jared go zabije jak się dowie.
- Shann zacisnął ze złości dłonie. - Oczywiście się nie zgodziłaś?
- No, a jak myślisz? - syknęłam
wściekle. - Nie jestem dziwką!
- Nawet przez ułamek sekundy nie
pomyślałem o tobie w ten sposób. - Shannon objął mnie i głaskał uspokajająco po
plecach. - Ale musisz powiedzieć Jaredowi.
- Lepiej nie. - Westchnęłam
cicho.
- Więc co powiesz, gdy spyta
dlaczego nie ma tej roli?
- Że po prostu się nie
dogadaliśmy.
- A gdy będzie drążył temat?
- Coś wymyślę. - wyswobodziłam
się z jego objęć. - Ale teraz powiedz mi gdzie jest Sienna. - przypomniało mi
sie, że przed telefonem szukałam siostry.
- Zostawiłem ją z Tomo. -
uśmiechnął się, a ja zgasiłam swojego, tylko w połowie wypalonego papierosa i
weszłam do budynku. Szybko przeszłam korytarzem i w garderobie znalazłam Tomo
obejmującego w pasie Vicky. Oboje uśmiechali się pogodnie, a jedna z dłoni
gitarzysty znajdowała
sie na brzuchu kobiety, gdzie rozwija sie jego dziecko.
sie na brzuchu kobiety, gdzie rozwija sie jego dziecko.
- Szukam siostry - odezwałam
się, gdy spoczęły na mnie spojrzenia małżonków.
- Braxton zabrał ją na scenę -
rzucił Chorwat na powrót zajmując się żoną, a ja wróciłam na korytarz i
zamknęłam za sobą drzwi chcąc zapewnić przyszłym rodzicom minimum prywatności.
Oprócz mnie, Emmy i samych zainteresowanych, jeszcze nikt nie wiedział o
maleństwie, które niebawem ma przyjść na świat. Vicky chciała najpierw iść do
lekarza, dowiedzieć się, który to miesiąc i czy wszystko w porządku, zanim
zaczną się wszystkim chwalić nienarodzonym dzieckiem.
- Braxton, gdzie Sienna? -
spytałam mijając klawiszowca na korytarzu.
- Jared pokazuje jej scenę. -
chłopak posłał mi przelotny uśmiech i ruszył we własną stronę.
Znalazłam Siennę i narzeczonego
przy keyboardzie. Mała grała na nim, a Jay przygrywał jej na akustyku. Oboje w
całości pochłonięci byli muzyką. Po chwili melodia się skończyła i Jared stanął
tuż obok mojej siostry.
- Opowiesz mi coś o Avie? -
spytał uśmiechając sie w ten swój charakterystyczny sposób.
- A co? - Sienna chyba nie
bardzo wiedziała o powinna powiedzieć.
- Jaka jest?
- Najfajniejsza na świecie. -
Mała uśmiechnęła się podobnie do niego.
- Tak?
- Jak była w domu zawsze miała
czas, żeby się ze mną bawić. - Moja siostra zaczęła grać nową melodię. - Mama
mówi, że Ava jest szalona, bo zawsze robi co chce i jest strasznie
uparta, ale to dobrze, bo sobie z tobą poradzi. - Siennie najwyraźniej
rozwiązał się język.
- Dlaczego? - zmarszczył brwi.
- Bo mama cię zna i wie, że masz
trudny charakter. Tak mówiła do taty.
- Sienna! - skarciłam siostrę
podchodząc bliżej nich. - Tak się nie mówi.
- Ale mama...
- Mama mówiła tak tylko do taty.
Takich rzeczy się nie powtarza.
- Daj spokój. - Jay objął mnie i
pocałował w policzek. - Nie raz to słyszałem.
- Widzisz? - mała uśmiechnęła
sie niewinnie, a ja i Jared roześmialiśmy sie głośno. Chyba nam rośnie mała
plotkara.
~*~
Brawa dla tych, którzy trafili z ciążą u Vicky i Tomo.To był taki zupełnie spontaniczny pomysł.
Florence mówisz i masz. Jest rozmowa Jay'a i Sienny. Co prawda krótka, ale jednak.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. :)
Dziękuje bardzo :) rozmowa jest świetna. Co do ciąży to byłam w lekkim szoku ,ale w sumie to było do przewidzenia że kiedyś Tomo zostanie Tatusiem :3 no ,no ,no Sara i Shannon - tylko przyjaciele ? Hmm coś wątpliwa sprawa.
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zwykle.
Trafiłam! :D super że chorwaccka rodzina w końcu się powiększy ;)
OdpowiedzUsuńRozdział lekki i przyjemny w czytaniu - Jared zajął się Sienną i mogła by mu się nawet spodobać rola ojca :) tylko trochę za mało plotkowania trójcy Ava-Vicky-Emma, w końcu nie ma to jak babskie pogaduszki ;) i ciekawa jestem reakcji Shanna i Jaya na nowego mini członka zespołu! I czy okaże się w końcu kto jest ojcem dziecka Emmy? Czy tu będzie jakieś dramatyczne odkrycie czy raczej spokojna informacja?
Pozdrawiam,
Lady Cherry Cigarette
Jezuniu, jak mogłam zapomnieć o Vicky i Tomo... WooHoo będzie mały Mofos!!!
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że ten rozdział jest bardziej niż świetny:)) Cały czas czytałam go z bananem na twarzy, a konspiracyjne rozmowy Vicky i Avy i rozmowa Jay'a i Sienny, po prostu rządzą. Jednak i tak jestem strasznie ciekawa z kim dziecko będzie miała Emma, bo za bardzo nikt mi nie przychodzi do głowy. Aha i jeszcze ta sprawa z rolą w filmie, wg mnie Ava powinna powiedzieć o tym Jaredowi, bo wyjdzie z tego coś niefajnego (tak mi się wydaje przynajmniej) a oni są tacy kochani <3
Trochę tutaj nasłodziłam, ale jakiś taki humor mam ostatnio :D
Pozdrawiam cieplutko i oczywiście wyczekuję nowego xD
Od razu zaznaczam, ze komentarz nie będzie należał do tych ciekawych bo po prostu n ie mam siły. ale muszę skomentować. no więc.. Vicky i Tomo rodzicami? łaaa..słodko! ej no cieszę się bardzo. A co do Tomo.. powalił mnie tym, tektem, który powiedział, gdy Sienna[dobrze piszę?] podeszła do Avy.
OdpowiedzUsuńKurcze..kto jest ojcem dziecka EMMY? Jared? No cholerka serio już naprawdę nie wiem. nie ogarniam no nie ogarniam. Niech się to wyjaśni bo zeświruję!Rozmowa Sienny i Jareda była mega urocza. ogólnie cały odcinek jest mega uroczy. Zastanawia mnie jeszcze kwestia roli Jareda. Ava powinna mu powiedzieć, bo jeszcze tamten typek nagada coś Jaredowi i co wtedy? no nic, czekam na kolejny.;) pozdrawiam.;D
Szczerze? Miałam w pewnym momencie ochotę uczynić z Jay'a ojca dziecka Emmy, ale uznałam, że to byłoby nie do wybaczenia ze strony Avy, a kocham tą parkę i nie chcę im robić krzywdy(na razie).
UsuńKto zostanie tatą okaże się w następnym odcinku(właśnie dziś to naskrobałam w swoim magicznym zeszycie). Ale ciekawa jestem typów. Możliwości jest dużo: Tomo, Braxton, Tim, paru innych chłopaków z ekipy, setki facetów spotkanych w trasie...
Przyznam szczerze, że do dzisiaj, gdyby mnie ktoś spytał o ojca dziecka, miałabym problem z podaniem konkretnego imienia, co mnie śmieszyło bo od początku wiedziałam jakiej płci będzie maleństwo i jak będzie miało na imię.
Trochę to nieskładne, prawda?
No w każdym bądź razie mam nadzieję, że nie namieszałam za bardzo.
Dzięki za miły komentarz.
Pozdrawiam. :)
Nie chcesz ich krzywdy..na raei?! A przepraszam, ostałaś kiedyś takiego kopa, że przez tydzień siedzieć nie mogłaś? ;P Nie no okej, kłótnie sa potzrebne ale błagam Cię.. nie rozzielaj ich! Są tacy fajni.;PJedno dopełnia drugie.;D
UsuńHaahaah.. a myślałam, że to ja jestem skomplikowana ale bijesz mnie na głowę. ;D Nie mam pojęcia kto może byc ojcem.. Może Shannon magicznym cudem strzelił tak, że Emma zaszła? Nie wiem, no nie mam pojęcia. ALe nie mogę sie doczekać kolejnego rozdziału. Możliwości jest wiele!
Dostałam, jak powiedziałam koleżance, która jest zagorzałą fanką tej parki, że uśmiercę na koniec Jay'a. Ale ona skutecznie wybiła mi to z głowy, więc spokojnie, jego życiu i związkowi w najbliższym czasie nic nie grozi. :p
UsuńJestem też w stu procentach pewna, że Shannon nie maczał palców(ani nic innego) w spłodzeniu maleństwa.
Kolejny rozdział prawdopodobnie jutro. I wtedy dowiesz się kto zostanie tatusiem.
Pozdrawiam. :)
Przybyłam! :D
OdpowiedzUsuńTak na pierwszy rzut oka to zawsze robisz dużo dialogów. Więcej opisów, uczuć, proszę! :D
Ej, dziecko na koncert? Wow, największa fanka :D No, zaraz po Avie :P
Tą ciążą Vicki i Tomo... lekki szok, mimo wszystko, ale ja tak zawsze reaguję na ciążę xD Dawaj, napisz, że Jayu i Ava i wgl. no wiesz.. *-*
No i niech Ava powie Jayowi co ten producent od niej chciał! Może przy okazji zarobi w mordę od Jareda:D
Ogólnie myślę że to poroniony pomysł pisać Fan Ficion z marsami...i że jeszcze Echelon to czyta.Wybacznie zdaje sobie sprawe z tego ze masa ludzi TO czyta ale nie moge.Robicie się ludzie jak fanki One Direcion..
OdpowiedzUsuń