- Jay, obudź Shanna, bo znów chrapie. - wymruczałam zaspana, gdy
obudziły mnie hałasy trochę podobne do chrapania perkusisty, na które
narzekają wszyscy, którzy kiedykolwiek jechali w tour busie. - Jay? -
przesunęłam ręką po łóżku, ale miejsce obok było puste. Przekręciłam
głowę w bok i zauważyłam, że na poduszce nie ma nawet wgniecenia, co
znaczy, że mężczyzna wstał dość dawno. Drzwi balkonowe były delikatnie
uchylone i właśnie stamtąd dobiegały te hałasy. Z czystej ciekawości
wstałam i ruszyłam tam, po drodze spoglądając na komórkę. Dochodziła
11, więc niezłe sobie pospałam. Do tego miałam kilka nieodebranych
połączeń.
Na dworze mimo grudnia była piękna pogoda, więc z uśmiechem oparłam
się o barierkę i patrzyłam na Jareda ubranego w same jeansy i
koszącego trawnik. Gdy mnie zauważył, uśmiechnął się szeroko i
pomachał mi nie przerywając pracy, którą pewnie przed chwilą zaczął,
bo prawie nic jeszcze nie było skoszone.
Stałam tak przez chwilę patrząc na niego z uśmiechem. Uwielbiałam go
obserwować i mogłabym to robić całe dnie. Tak patrząc na niego uczyłam
się czytać z jego gestów, rozpoznawać kiedy jest sobą, a kiedy jego
zachowanie to idealnie odegrana rola. Jay przyłapał mnie na
wpatrywaniu się w niego, ale wcale mnie to nie krępowało. Pokazałam mu
tylko język i z zadowoloną ogona zrobiłam do sypialni, a z niej
poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, związałam włosy i
wylądowałam przy walizce, z której się nie wypakowałam przez tych parę
dni. Ubrałam najzwyklejsze szorty i koszulkę na ramiączkach, zabrałam
książkę, którą ostatnio czytam i ruszyłam na taras na dole. Po drodze
wzięłam z kuchni kubek kawy i jeden z ulubionych jogurtów Jareda,
które ostatnio notorycznie mu podbieram.
- Hej leniu. - przywitał mnie radosny głos Shannona, gdy tylko
przekroczyłam drzwi tarasowe.
- A co ty tu robisz? - spojrzałam na niego jak na kosmitę i usiadłam
na leżaku po drugiej stronie stolika.
- Też cię miło widzieć. - zaśmiał się. - A odpowiadając na twoje
pytanie, wpadłem, bo się nudziłem u siebie. - posłał mi przeuroczy
uśmiech.
- No dobra, a tak poważnie? - wiedziałam, że coś kręci. Znając jego
miłość do spędzania dni i nocy przed PlayStation nigdy nie uwierzę, że
się nudził i wpadł tak z rana.
- Rozmawiałaś z Emmą ostatnio? - spoważniał.
- Codziennie rozmawiamy. - zajęłam się mieszaniem łyżeczką w swoim jogurcie.
- Wiesz, że nie o to chodzi. - czułam na sobie jego uważne spojrzenie.
- A o co?
- Obiły mi się o uszy plotki, że...
- Nie sądziłam, że słuchasz plotek. - zaśmiałam się odrobinę nerwowo.
Nie uważałam siebie za osobę odpowiednią do rozmowy na temat, którego
sie domyślałam.
- Ava! - skarcił mnie jak małą dziewczynkę. - To prawda, że Emma odchodzi?
- Ja bardziej nazwałabym to urlopem.
- Czyli to bzdury? - uśmiechnął się lekko.
- Nadal ci nie przeszła? - usiadłam po turecku i spojrzałam na
przyjaciela, ale z jego miny nic nie potrafiłam wyczytać.
- Nie zmieniaj tematu. - mruknął.
- Shanny... - uśmiechnęłam się błagalnie.
- Dobrze wiesz, że z dnia na dzień się nie zapomina. - uciekał
wzrokiem. - Teraz dowiem się prawdy?
- Jej spytaj. - nie chciałam ingerować w prywatność Emmy. Może i nie
byłyśmy sobie super bliskie, ale przyjaźniłyśmy się. To jej sprawa,
nie moja.
- Ona mi nie powie.
- Nie dowiesz się dopóki nie spróbujesz. - trwałam przy swoim.
- Liczyłem na to, że jako przyjaciółka powiesz mi co sie dzieje. -
jego oczy były smutne, tak najnormalniej w świecie, a mnie to
dobijało. Wolałam widzieć w nich te wesołe iskierki.
- Shann, proszę cię. - jęknęłam. - Nie próbuj grać na moich emocjach.
- Niczego nie próbuję. - zaprzeczył szybko, ale wiedziałam, że myśli
inaczej. - Twoja decyzja. - utkwił wzrok w młodszym bracie nadal
zajętym trawnikiem.
- Nie rób tak. - mruknęłam. Byłam cholernie nieodporna na takie zagrywki.
- Ale jak? - posłał mi sztuczny uśmiech.
- Właśnie tak. - odparłam, ale on już nie zareagował. Cholera, on
dokładnie wiedział jak mnie złamać. Nienawidziłam jak mnie ignorował i
właśnie to teraz zrobił.
- Emma bierze długi, naprawdę długi urlop.
- Dlaczego? - jak na zawołanie skupił na mnie całą swoją uwagę.
- Naprawdę ona sama powinna ci to powiedzieć. - spróbowałam się
wymigać, ale sama jego mina mówiła, że nic z tego. - Jest w ciąży. -
zapadła długa i niezręczna cisza.
- Więc jest ktoś inny. - nie wiedziałam czy był świadomy, że
powiedział to na głos.
- Shann, nie minęło dużo czasu od waszego rozstania, więc może...
- Nie. Wykluczone. - przerwał mi.
- Ale zobacz...
- Avuś jestem na 100% pewny, że to nie moje dziecko. - uśmiechnął się,
ale był to wymuszony gest.
- Czemu od razu zakładasz, że musiała mieć kogoś innego? - według
mojej teorii wszystko pasowało. Emma i Shannon byli razem, później się
rozstali, Emma odkryła, że jest w ciąży, ale duma nie pozwoliła jej
prosić Shannona o pomoc, tylko dlaczego Shannon twierdzi inaczej?
- Z najprostszego powodu na świecie. - patrzył mi prosto w oczy, w
których coś błysnęło. - Ja nie mogę mieć dzieci.
- Ale... Przecież Mary... Jay mówił... - tym wyznaniem totalnie zbił
mnie z tropu. Przecież Jared mówił, że Shann miał mieć dziecko z Mary.
- Widocznie ono nie było moje. - Shann ściszył głos. - Jared nie wie,
że... - urwał patrząc na mnie smutno.
Po pierwsze: dobra decyzja z przejściem na blogspot, onet przyprawiał mnie o niecenzuralne epitety podczas publikowania komentarzy i pewnie nie tylko mnie. Tak więc ogromny plus dla Cb.
OdpowiedzUsuńPo drugie: trochę zagmatwałaś to wszystko, ciąża Emmy, że niby nie Shannona, że on niby nie może mieć dzieci, czyli że co Mary miała dziecko z Jaredem i on tego nie wie??? Zaczynam się gubić, czy idę dobrym tropem??
Po trzecie: już chcę następny xD
Cieplutko pozdrawiam :)
Faaajnie! Podoba mi się, Shannon bezpłodny więc sprawy się komplikują, ktoś czegoś nie wie :D Jestem co raz bardziej zaciekawiona a to przecież w tym wszystkim chodzi. Gratuluję pomysłów i dzięki za przeniesienie bloga :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
P.S. Szkoda, że tak krótko...
Cieszę się nieziemsko z przeniesienia <3 przynajmniej nie muszę się obwiać o skasowanie komentarzy czy kilkaset innych dziwnych rzeczy.
OdpowiedzUsuńNamieszałaś z Shannym, zgadzam się - może nie może, to kogo poznała Emma i co się działo z Mary? Jared będzie ojcem? wow, to by było mocne!
Czekam teraz niecierpliwie na kolejny rozdział i pozdrawiam: )